Na pewno jest to kolejna rocznica zakończenia pierwszej wojny światowej.

I właśnie o niej należy pamiętać podczas przedbiegów do trzeciej, żeby nie ustawać w usiłowaniach nie dopuszczenia do kolejnego wielkiego planetarnego starcia, które może być ostatnie dla ludzkości, a zwłaszcza dla Polski.

Natomiast świętowanie 11 listopada niepodległości w skolonizowanym kraju o złożonych podległościach jest szyderstwem lub objawem nie zrozumienia rzeczywistości. Chodzenie tego dnia w marszach niepodległości, gdybyż było chociaż pytaniem o drogę do wyzwolenia - mogłoby mieć cel. Ale jak można świętować coś, czego nie ma i nie popaść w posądzenie o kpinę lub niewiedzę? Zatem - kpicie czy o drogę do niepodległości pytacie maszerowacze?

Więcej na te tematy można przeczytać we wcześniejszych rozważaniach Ruchu Oporu 2020:

"11 listopada uczyńmy dniem poparcia pokoju i neutralności"
https://ruchoporu2020.neon24.org/post/169579,11-listopada-uczynmy-dniem-poparcia-pokoju-i-neutralnosci
(rozważanie o antywojennej wymowie 11 listopada),

"Polska przegapiła kolejną rocznicę odzyskania niepodległości"
https://ruchoporu2020.neon24.org/post/169570,polska-przegapila-kolejna-rocznice-odzyskania-niepodleglosci
(rozważanie o właściwym dniu wspominania odzyskania niepodległości w 1918 roku).

Wziąwszy pod uwagę powyższe przemyślenia, odpowiedź na tytułowe pytanie "Co warto świętować 11 listopada?" w roku 2022 brzmi: to że Polska wciąż ma szansę, by nie stać się pobojowiskiem kolejnej wojny światowej...